poniedziałek, 2 września 2013

06. Dean i ...

Dzień dobry wieczór! :)
Imagin dedykowany wszystkim tym, którzy właśnie zaczęli kolejny rok szkolny! Powodzenia Wam wszystkim życzę!

Wygląda na to, że kolejny raz Dean, ale.. no cóż, przeczytajcie, to się dowiecie;)
Enjoy! :)

-------------------------------------------------------------------------------------



To właśnie dziś rozpoczynał się kolejny rok szkolny. Kolejna klasa. 10 miesięcy nauki. Tydzień za tygodniem. Oczekiwanie na weekendy, na Święta, na jakiekolwiek przerwy, wolne od szkoły. Od lekcji do lekcji. Z tymi krótkimi chwilami oddechu pomiędzy. 6 lekcji, 7 lekcji, może 8? Aż w końcu do domu. Ubrałaś się w krótką czarną spódniczkę i białą bluzkę. Na nogi założyłaś ukochane czerwone trampki. Ruszyłaś w stronę szkoły. W końcu dość obojętnie przekroczyłaś drzwi wejściowe dużego, jasnego budynku. Powoli wkroczyłaś do auli i rozejrzałaś się w poszukiwaniu wolnego miejsca. Jest. Wcisnęłaś się na wolne krzesełko i razem z pozostałymi uczniami czekałaś na rozpoczęcie. Wokół słychać było gwar rozmów, ludzie witali się ze sobą, śmiali się, opowiadali o swoich wakacjach. W końcu w auli nieco ucichło. Zaczęło się. Krótkie powitanie, przemowa dyrektora. Bla, bla, bla. W końcu mieliście rozejść się do klas. Wlokłaś się korytarzem kiedy wpadł na Ciebie jakiś chłopak. Wyglądał na zdezorientowanego. Blondyn, czekoladowe oczy. Spojrzał na Ciebie i wyrzucił słowa przeprosin. Po chwili już go nie było. Wzruszyłaś ramionami i ruszyłaś dalej. Dotarłaś do sali. Większość Twojej klasy czekała już przed drzwiami na wychowawcę. Przywitałaś się, uśmiechnęłaś. Nigdy nie byłaś szczególnie popularna, nie miałaś tu Przyjaciół, jednak żyłaś ze wszystkimi raczej w zgodzie, miałaś kilka koleżanek z którymi czasami rozmawiałaś. Nic wielkiego. Poza tym byłaś raczej dość…niewidzialna. Pod drzwi dotarła przewodnicząca klasy i obwieszczając, że wychowawca zaraz przyjdzie, przekręciła klucz w zamku i wpuściła Was do środka. Wpadliście wszyscy do klasy i zajęliście swoje stałe miejsca. Przez pomieszczenie przeszły krótkie zdania, podekscytowane głosy, że ponoć macie mieć nowego kolegę. - Nowy. Ciekawe czy będzie przystojny? - Z głupim chichotem zastanawiały się najpopularniejsze, bo z pewnością najpiękniejsze i przy okazji chyba najmniej inteligentne dziewczyny w klasie. - A może to jakiś kujon? O nie! Po co nam kolejny taki w klasie? To musi być jakieś ciacho!
Słuchałaś tych słów i zrezygnowana oparłaś głową na ławce. Czekałaś. W końcu drzwi ponownie się otwarły i do sali wszedł wychowawca prowadząc ze sobą… Gwałtownie podniosłaś głowę. Tak, to ten blondyn sprzed auli. A więc to on jest tym nowym.
-Moi drodzy, przedstawiam Wam nowego kolegę, nazywa się Dean Lemon.
Dean przywitał się z Wami wszystkimi, na co w odpowiedzi usłyszał chóralne „czeeść!”
Przyjrzałaś mu się uważniej. Wyglądał na pewnego siebie i raczej sympatycznego. Był wysoki. Dorze zbudowany. I zdecydowanie przystojny. Uhh, nasze miss klasy z pewnością są przeszczęśliwe i już układają plan jak go usidlić – pomyślałaś.
Tymczasem nauczyciel kazał Deanowi zająć jedno z wolnych miejsc. Wybór miał całkiem duży. Zupełnie pusta ławka. Wolne miejsce koło jednej z naszych pięknisi, a także koło jednego z popularniejszych chłopaków. I wolne miejsce obok Ciebie. Dean rozejrzał się niespiesznie. Po chwili ruszył przed siebie. Uśmiechał się. Uśmiechał się i patrzył prosto na Ciebie.
-Mogę? – zapytał.
Ty lekko zdziwiona, z nieśmiałym uśmiechem, zgodziłaś się. No bo przecież.. Nie to, żeby Cię jakoś szczególnie nie lubili, ale Ty jesteś prawie niewidzialna. Dość.. nijaka. Przynajmniej tak byłaś odbierana przez ludzi. Od zawsze. Zresztą, samotność zazwyczaj Ci nie przeszkadzała. Lubiłaś swoje towarzystwo, chociaż zdarzały się takie dni, kiedy płakałaś w poduszkę, bo tak bardzo brakowało Ci Przyjaciela.
Przedstawiłaś się chłopakowi i przez chwilę wpatrywaliście się w siebie bez słów. Ten krótki moment został przerwany przez kolegów z klasy.
-Opowiedz nam coś o sobie!
-Tak, opowiedz!
-Uhh.. A co chcecie wiedzieć? – Dean nie wyglądał na szczególnie szczęśliwego, raczej na zrezygnowanego. Po chwili z każdej strony Sali słychać było pytania.
-Skąd jesteś?
-Czemu przeniosłeś się do naszej szkoły?
-Lubisz imprezy?
-Masz rodzeństwo?
-Co lubisz robić?
-Jakie jest Twoje hobby?
-…
Słuchałaś uważnie każdego słowa, obserwowałaś każdy ruch, wyraz twarzy.
Blondyn cierpliwie, bez większych emocji odpowiadał na pytania. Dopiero zapytany o to co lubi robić, jakie jest jego hobby, jakby wstąpił w niego większy entuzjazm.
-Muzyka. Perkusja. To jest coś co kocham!
-Grasz w jakimś zespole? – padło kolejne pytanie. Dean się zmieszał, jego głos stał się cichszy.
-Yyy, taak, razem z braćmi i Przyjacielem.. ROOM 94.
-ROOM 94? Chyba gdzieś o Was słyszałam.. Macie jakichś fanów?
-Jesteście sławni?
-Ja też słyszałam!
-Yyhh.. Trochę fanów mamy… - Wyglądało na to, że chłopak niezbyt chętnie chce się zagłębiać w temat. Postanowiłaś go uratować. Przebiłaś się przez gwar w klasie i zapytałaś głośno o to czy moglibyście dostać już plan lekcji i iść do domu. Przecież na rozmowy będzie jeszcze dużo czasu.
Wszyscy w Sali skupili się na zapisywaniu kolejnych zajęć na poszczególne dni. Dean spojrzał na Ciebie i uśmiechnął się z wdzięcznością.
-Dziękuję
-Nie ma za co – odpowiedziałaś również się uśmiechając.
W końcu mogliście wyjść ze szkoły. Ostatnich kilka godzin wolności przed tym co zacznie się na dobre od jutra.
Szłaś powoli grzebiąc w torebce w poszukiwaniach telefonu, tylko po to, żeby sprawdzić która godzina. Nagle usłyszałaś, ze ktoś woła Twoje imię. Zatrzymałaś się i obejrzałaś przez ramię. Uśmiechnęłaś się do doganiającego Cię Deana.
-Hej! Poczekaj! Może pójdziemy na jakieś lody czy coś? – Dawno nie usłyszałaś propozycji wyjścia gdziekolwiek od znajomych ze szkoły. Postanowiłaś się zgodzić. Szliście powoli. Całą drogę rozmawialiście. Zagadaliście się tak bardzo, że dopiero po dłuższej chwili dotarło do Was, ze ominęliście knajpkę do której zmierzaliście. Zawróciliście ze śmiechem. Minęło w sumie kilka godzin kiedy postanowiliście w końcu ruszyć do domu. Okazało się, że mieszkacie blisko siebie, więc Dean Cię odprowadził.
Tego wieczora zasnęłaś z uśmiechem na twarzy.
Z każdym dniem coraz lepiej rozumiałaś się z blondynem. Zaprzyjaźniliście się. Codziennie rano przychodził po Ciebie i razem ruszaliście do szkoły. Po szkole czasem się uczyliście, czasem gdzieś wychodziliście. W szkole coraz więcej osób zaczęło się z Tobą witać, przed klasą, na korytarzu. Uśmiechali się do Ciebie. Podchodzili żeby porozmawiać. Wciąż Cię to zadziwiało. Wiedziałaś, że to zasługa Deana. On był popularny, więc Ty, przebywając tak często w jego towarzystwie, również taka się stałaś. Zapraszano Cię na imprezy. Chłopcy próbowali z Tobą flirtować. Niektórzy Ci zazdrościli, wiedziałaś to, mimo że fałszywie słodko się uśmiechali. Czułaś, że tak naprawdę chcą Deana, nie Ciebie.

Tego dnia po powrocie do domu stanęłaś przed lustrem i spojrzałaś na swoje odbicie. Nie byłaś brzydka. W sumie byłaś całkiem ładna. Z zamyślenia wyrwał Cię dźwięk dzwonka do drzwi. Nie czekając aż otworzysz, do mieszkania wparował Dean. Uśmiechnął się szeroko.
-Chodź! Poznasz dziś moich braci! Idziesz ze mną na próbę zespołu!
-Ohh – ucieszyłaś się. Do tej pory miałaś okazję widzieć i słyszeć w akcji blondyna, jednak jeszcze nie słyszałaś ich razem. Na żywo. Bo już wtedy, pierwszego dnia szkoły sprawdziłaś w Google kim są „ROOM 94”. Otworzyłaś wtedy szeroko oczy, widząc, że to „trochę fanów mamy”  to ponad 30 tys. samych followersów na twitterze.
I chociaż dość często bywałaś u Deana, jakoś zawsze mijaliście się z resztą Lemonów.
Szybko się przebrałaś, rozczesałaś włosy, wciągnęłaś na stopy ulubione trampki, wzięłaś torebkę i razem ruszyliście na próbę. Chwilę później byliście na miejscu. Ledwo przekroczyliście drzwi wejściowe, stanęło przed Wami trzech chłopaków.
-A oto i moi bracia! – zawołał wesoło Dean – dwóch rodzonych i jeden „brother from another mother”.
Uśmiechnęłaś się nieśmiało i przywitałaś wyciągając do każdego dłoń.
Kit.
Sean.
Kieran.
Kieran… Bałagan na głowie. Sympatyczny uśmiech. Kiedy podałaś mu swoją dłoń, przeszedł przez Ciebie jakiś prąd. Zrobiłaś zdziwioną minę, zauważając, że mina Kiera jest podobna. Puściliście swoje dłonie dopiero po dłuższej chwili. Chyba nikt inny tego nie zauważył.
Próba była genialna! Chłopcy byli świetni! Czułaś się cudownie. Muzyka Cię poniosła. Byłaś szczęśliwa tu i teraz.
Coraz częściej spędzałaś czas nie tylko w towarzystwie Deana, lecz także Seana, Kita i Kierana. Nigdy przedtem nie czułaś się tak dobrze. Miałaś Przyjaciół. Deanowi mogłaś powiedzieć o wszystkim. Wiedziałaś, że zawsze możesz na niego liczyć. Podobnie zresztą jak na pozostałych. Dla Seana stałaś się kimś jak młodszą siostrą. Kit Cie uwielbiał – zdecydowanie z wzajemnością. A Kieran? Przez jakiś czas nie mogłaś zrozumieć swoich uczuć. Lubiłaś go. Ale tak.. inaczej niż resztę. Podobał Ci się. To była jedyna rzecz o której bałaś się porozmawiać z Deanem. Bałaś się, że to może zepsuć… wszystko.
Mijały kolejne dni. Czasem tak po prostu nagle się wyłączałaś, myślałaś wtedy o Kieranie. Byłaś przekonana, że dobrze to ukrywasz, że nikt się nie dowie.
Siedziałaś na ławce w parku razem z Deanem. Słońce przeświecało przez gałęzie drzew. Zapatrzyłaś się w niebo.
-Musicie porozmawiać – stwierdził nagle Dean przerywając ciszę. Gwałtownie obróciłaś twarz w jego stronę.
-C-co? O czym Ty mówisz?
-O Tobie. I o Kieranie.
-C-coo? S-skąd..?
-Skąd wiem? No proszę Cię, jestem Twoim Przyjacielem czy nie? Potrafię czytać z Ciebie jak z otwartej księgi.
-Ooh.. – westchnęłaś.
-Potrafię czytać też w podobny sposób ze swojego brata, wiesz?
-I co takiego wyczytałeś? – byłaś nieco zdenerwowana, przestraszona.
-Musicie porozmawiać. – Odpowiedział twardo Dean, przenosząc spojrzenie z Twojej twarzy gdzieś na znajdującą się w oddali parę. Po chwili spojrzał znów na Ciebie i uśmiechnął się. –Zaufaj mi.

Wielkimi krokami zbliżał się ważny dzień. Koncert zespołu ROOM 94. Wszyscy byliście bardzo podekscytowani. Udzielało Ci się również zdenerwowanie chłopaków. Jak się okazało, niepotrzebnie. Wszystko wyszło idealnie. Przyszło naprawdę wielu ludzi, a chłopcy dali z siebie wszystko. Byli świetni!
Po koncercie odbyło się after party. Siedzieliście razem przy stoliku. Rozmawialiście, wygłupialiście się. W końcu Kieran poprosił Cię do tańca. Zgodziłaś się z uśmiechem. Podałaś mu swoją dłoń. Wyszliście na parkiet w momencie kiedy kończyła się jedna piosenka i zacząć się miała kolejna. Usłyszałaś pierwsze dźwięki. Jeden z Twoich ukochanych utworów.  Kątem okaz zauważyłaś, że wszystkie pary, po szaleństwie na parkiecie, teraz przytulały się do siebie. Spojrzałaś na Kierana. Zanim piosenka na dobre się zaczęła, usłyszałaś donośny  głos oznajmiający, ze to dedykacja dla Ciebie. Od Kierana. Zdumiona dostrzegłaś najpierw szczerzącego się w Twoją stronę Deana. Mrugnął do Ciebie i uniósł kciuk do góry. Przeniosłaś spojrzenia na Kiera. Uśmiechał się nieśmiało. Wtuliłaś się w niego i zaczęliście tańczyć. Było idealnie. Nagle poczułaś dłoń chłopaka na swoim podbródku. Uniosłaś nieco głowę i spojrzeniem trafiłaś w jego wpatrujące się w Ciebie oczy. To było jakby nieme pytanie. Przysunęłaś się nieco bliżej, dając tym samym niewypowiedzianą odpowiedź. Chłopak nie czekał długo. Po chwili jego wargi delikatnie musnęły Twoje. Poczułaś się jak w niebie. Byłaś szczęśliwa. Szczęśliwa nie tylko tu i teraz. Wiedziałaś, że to szczęście będzie obok każdego następnego dnia. Szczęście w postaci Kierana. Szczęście w postaci Deana, Seana i Kita szczerzących się do Was szeroko kiedy podeszliście do stolika trzymając się za ręce.
Usiadłaś pomiędzy Deanem, a Kieranem. Nachyliłaś się do blondyna i wyszeptałaś mu do ucha
-Dziękuję, że zauważyłeś mnie, kiedy byłam niewidzialna.
To był zdecydowanie najcudowniejszy rok szkolny w Twoim życiu. 

------------------------------------------------------------------------------------------

Jeżeli czytacie, bardzo proszę o pozostawienie po sobie jakiegoś śladu, żebym wiedziała, że mam tu dla kogo to publikować, że nie mam zostawiać tego samej sobie gdzieś tam zapisane na laptopie;) Także, proszę, komentujcie!
A jeżeli ktoś chciałby wiedzieć o kolejnych imaginach na bieżąco, zapraszam do zakładki "Powiadomienia" gdzieś tam u góry strony;)
Pozdrawiam, dziękuję każdemu, kto tu zagląda, czyta, komentuje, uwielbiam Was! xx

Ahh, jeszcze jedno! Myślę, że za jakiś czas podzielę się tu z Wami linkiem do opowiadania! Postanowiłam zacząć je pisać, muszę tylko tym razem najpierw porządnie stworzyć stronę, nagłówek itd. Także trochę cierpliwości i mam nadzieję, ze niedługo także tam będziecie zaglądać.

6 komentarzy: